Tomasz Zahorski, prezes LTC i członek zarządu Legii Warszawa, opowiedział o swoich wrażeniach po otwarciu Legia Training Center.

Syn jest, Legia Training Center, czyli dom, też (śmiech). Nie przypominam sobie zasadzenia drzewa, ale wszystko jest do zrobienia, a to najprostsze zadanie z listy. Budowa ośrodka była projektem zespołowym, który powstał dzięki wizji Dariusza Mioduskiego. Mamy ją za sobą, teraz trzeba dbać o jakość tego miejsca, rozwijać je i podejmować kolejne wyzwania – powiedział Tomasz Zahorski, prezes LTC i członek zarządu Legii Warszawa, podczas uroczystego otwarcia ośrodka.

Jestem człowiekiem, który jeśli ma już cel i podejmuje się jego realizacji, to angażuje się w więcej niż w stu procentach. Byłem przekonany, że Legia Training Center powstanie. Oczywiście, po drodze przyszło bardzo dużo trudnych momentów. Podczas pandemii, gdy codziennie rano budziłem się, mówiłem sobie: “Ten dzień musimy przetrwać, dziś tej budowy jeszcze nie dotrzymamy”. Dzień za dniem tak mijał, ale opracowaliśmy wszystko tak, że zrealizowaliśmy projekt w terminie. Cel osiągnięliśmy mimo wielu trudnych chwil – powiedział Tomasz Zahorski.

– Po wielu miesiącach codziennej pracy od rana do wieczora czas na urlop, chociaż prezes Jarosław Jurczak mocno na mnie naciska i muszę jutro stawić się na spotkaniu, choć chciałem już wyjechać do rodziny na Mazury (śmiech). Będziemy pracowali i odpoczywali – jak to w Legii – nie ma w naszej rzeczywistości mowy o wypoczynku all-inclusive. I dobrze, bo to rozleniwia. Jak mówi trener Vuković – musimy zapierniczać, by było dobrze (śmiech). Życzę sobie i Legii, żebyśmy po kolejnych tygodniach w Legia Training Center, gdzie będziemy przygotowywać się do sezonu, świetnie go rozpoczęli i pod koniec września wrócili tam, gdzie należymy – do fazy grupowej europejskich pucharów. Wróćmy i będzie super – zakończył Tomasz Zahorski.